Dzięki zaawansowanej infrastrukturze i dużemu już doświadczeniu w posługiwaniu się technologią, zarówno po stronie studentów, jak i wykładowców, większości uczelni amerykańskich udaje się dobrnąć do końca wiosennego semestru dzięki nauce na odległość. Teraz rektorzy i prezydenci uczelni  prywatnych i publicznych stanęli przed trudniejszym wyzwaniem: jak przygotować się do semestru zimowego, rozpoczynającego się w USA już w końcu sierpnia? Pytań jest wiele, odpowiedzi – na razie - brak. 

Czy rozpoczęcie nowego roku akademickiego w normalnym trybie będzie bezpieczne dla studentów, skoro nie wiadomo, jak będzie przebiegać epidemia? A co, jeśli epidemia uspokoi się latem, by z większą mocą powrócić na jesieni? W dobie kryzysu gospodarczego wielką niewiadomą jest też, ilu studentów będzie stać na to, by wrócić na studia.

Kierownictwo uczelni nie jest w stanie przewidzieć, jak zachowa się wirus, ale może planować różne rozwiązania w zależności od sytuacji. Kenneth W. Henderson, rektor Northwestern University koło Chicago uważa, że powrót do normalnej nauki w sierpniu jest mało prawdopodobny. Jego zdaniem należy przygotować się na najgorszy scenariusz i jeśli to będzie możliwe, odchodzić od niego. - Zakładamy, że nauka będzie odbywała się w pełni online, ale bierzemy też pod uwagę różne rozwiązania hybrydowe – mówi rektor. Obecnie 40 nauczycieli akademickich uniwersytetu pracuje nad przygotowaniem programu dla pierwszego roku, który będzie mógł być wprowadzony w życie w całości online. Inne uczelnie rozważają rozpoczęcie roku akademickiego o miesiąc później.

Uczelnie już w trakcie wiosennego semestru straciły miliony dolarów z powodu konieczności przygotowania nauki zdalnej oraz braku przychodów z akademików i innych miejsc związanych z obecnością młodzieży na kampusie. Istnieje obawa, że z powodu recesji liczba studentów może zmniejszyć się nawet o 20 procent. Dla niektórych uczelni szczególnie dotkliwy będzie brak studentów zagranicznych, którzy mocno zasilali ich budżet.

Wreszcie, amerykańscy rektorzy zadają sobie pytanie, czy studenci będą gotowi płacić dziesiątki tysięcy dolarów czesnego spędzając cały semestr na kanapie? A skoro już student musi uczyć się zdalnie,to   czy nie wybierze uczelni, która oferuje naukę online za mniejszą kwotę?

Wydaje się oczywiste, że na wielu uczelniach będą cięcia budżetowe, ale Janine Davidson, prezydent Metropolitan State University w St. Paul przestrzega, że nie powinny być zbyt głębokie. Po recesji, w roku akademickim 2021/22 studenci mogą wrócić na uczelnie zwiększoną falą, by zdobyć wiedzę potrzebną w nowej rzeczywistości. Ale – zdaniem Janine Davidson – ważniejsze jest coś jeszcze: w takim momencie, szkolnictwo wyższe staje się motorem odbudowy gospodarki.

15 maja 2020

Opr. KB

Źródło: www.chronicle.com